Manifest w sprawie poezji futurystycznej   B r u n o  J a s i e ń s k i |
dół strony | powrót |
1. Kubizm, ekspresjonizm,
prymitywizm, dadaizm, przelicytowały wszystkie izmy.
Pozostał jeszcze nie wyzyskany
jako prąd w sztuce jedynie onanizm.
Proponujemy go na zbiorową
nazwę wszystkich naszych przeciwników.
Jako uzasadnienie podkreślamy
podstawowe momenty sztuki antyfuturystycznej:
bezpłciowość, niemoc
zapłodnienia swoją sztuką tłumów; spokojny, paseistyczny
samogwałt w cieniu melancholijnych pracowni.
2. W chwili olbrzymich realizacji
wprowadzanie nowych nazw uważamy za zbyteczne
i z chwilą niezgodne. Podnosimy
zamiast godła imię tej garstki, która półtora dziesiątka
lat temu pierwsza rzuciła
hasła tej walki, którą my dziś kończymy, i powtórnie nazywamy
siebie
futurystami
3. Nie mamy zamiaru w r.
1921 powtarzać tego, co oni czynili już w 1908. Wiemy, że o tyle
lat starsi od nich jesteśmy.
To, co u nich było tylko przeczuwaniem, pośpiesznym rzucaniem nowych perspektyw
- musi sie u nas stać twardym, świadomym siebie twórczym wysiłkiem.
Jako spadkobiercy ogromnego
mocarstwa formy ogłaszamy wielkie ujednolicanie waluty. Będziemy wymieniać
wszystkie kubistyczne, ekspresjonistyczne, dadaistyczne, prymitywistyczne
bilety kredytowe na jedynie od czasów greckich niepodrabialne talenty.
W tym celu postanawiamy:
4. Nie wolno w r. 1921
nikomu tworzyć i konstruować tak, jak to czyniło się już kiedyś przed nim.
Życie płynie naprzód i nie powtarza się. Twórcę każdego obowiązuje to wszystko,
co zastał + ten cudowny skok, który artysta każdy uczynić musi w próźnię
wszechświata.
Sztuka jest tworzeniem
rzeczy nowych.
Artysta, który nie tworzy
rzeczy nowych i niebywałych, a przeżuwa jedynie to, co było przed nim zrobione,
po paręset razy - nie jest artystą i powinien za używanie tego tytułu odpowiadać
sądownie, jak za używanie każdego innego bez odpowiednich kwalifikacji.
Wzywamy społeczeństwo do zorganizowanego bojkotu podobnych jednostek.
5. KAŻDY
ARTYSTA OBOWIĄZANY JEST
STWORZYĆ ZUPEŁNIE NOWĄ,
NIEBYWAŁĄ DOTĄD SZTUKĘ, KTÓRĄ MA PRAWO NAZWAĆ SWOIM IMIENIEM.
6. Dzieło sztuki uważamy
za rzecz doskonałą, konkretną i fizyczną. Kształt jego uwarunkowany jest
ściśle wewnętrzną potrzebą. Jako takie odpowiada ono za siebie całym kompleksem
sił go składających, zawdzięczając którym tak a nie inaczej - tj. z wewnetrznym
przymusem skoordynowane są jego poszczególne części w stosunku do siebie
i do całości. Ten wzajemny stosunek nazywamy kompozycją. Kompozycję doskonałą,
tj. ekonomiczną i żelazną - minimum materiału, przy maksimum osiągniętej
dynamiki - nazywamy kompozycją futurystyczną. W ten sposób wolno jedynie
komponować. Jako motywy decydujące podajemy przede wszystkim: Drożyzna
ogólna:
a). środków drukarskich,
która czyni ogłaszanie drukiem rzeczy zbędnych niewskazanym i dla położenia
ekonomicznego państwa wręcz szkodliwym; b). drożyzna czasu. Człowiek współczesny
zajęty jest przez 8 godzin pracą fachową. Pozostałe 4 godziny ma na jedzenie,
załatwianie interesów życiowych, sport, rozrywki, utrzymywanie stosunków
towarzyskich, miłość
i sztukę. Na samą sztukę
przypada u przeciętnego człowieka współczesnego od 5 do 15 minut dziennie.
Dlatego sztukę otrzymywać musi w specjalnie spreparowanych przez artystów
kapsułkach, zawczasu oczyszczoną z wszelkich zbyteczności i podaną mu w
formie zupełnie gotowej, syntetycznej.
DZIEŁO SZTUKI JEST EKSTRAKTEM.
ROZPUSZCZONE W SZKLANCE DNIA POWSZEDNIEGO, POWINNO JĄ CAŁĄ ZABARWIĆ NA
SWÓJ KOLOR.
Przed ogłoszeniem dzieła
sztuki drukiem artysta obowiązany jest wycisnąć z niego przedtem wszystkie
pozostałe resztki wody. Artysci wykraczający przeciw temu postanowieniu
odpowiedzialni będą przed społeczeństwem na równi ze zwykłymi złodziejami
pod zarzutem kradzieży czasu.
7. Przekreślamy logikę
jako mieszczańsko-burżuazyjną formę umysłu. Każdy artysta ma prawo
i jest obowiązany stworzyć swoją własną autologikę. Za zasadnicze cechy
poszczególnej logiki uważamy:
błyskawiczne kojarzenie
rzeczy pozornie dla logiki mieszczańskiej od siebie odległych; dla skrótu
drogi pomiędzy dwoma szczytami - skok przez próżnię i salto mortale.
8. Poezja operuje w płaszczyźnie
słowa, tak jak plastyka w płaszczyźnie kształtów, muzyka - dźwięków. Słowo
jest materiałem złożonym. Oprócz treści dźwiękowej ma jeszcze inną treść,
symboliczną, którą reprezentuje, a której nie trzeba zabijać pod groźbą
stworzenia trzeciej sztuki, która nie już poezją, a nie jest jeszcze muzyką
(dadaizm).
Poezja jest taką kompozycja
słów, aby nie zabijając tej konkretnej duszy słowa wydobyć z niego maximum
rezonansu.
Zrywamy raz na zawsze
z wszelkim opisywaniem (malarstwo), ale z drugiej strony z wszelkim onomatopeizowaniem,
naśladowniem głosów przyrody itp. niesmacznymi żartami pseudofuturyzującego
neorealizmu.
Przekreślamy zdanie
jako antypoezyjny dziwoląg.
Zdanie jest kompozycją
przypadkową, spojoną jedynie słabym klejem drobnomieszczańskiej logiki.
Na jego miejsce - skondensowane, ostre i konsekwentne kompozycje słów,
nie krępowanych żadnymi prawidłami składni, logiki czy gramatyczności,
jedynie twardą wewnętrzną koniecznością, która po tonie A domaga się tonu
C, po tonie C tonu F itd.
9. Przekreślamy książkę jako formę dalszego dostarczania poezji odbiorcom. Poezja, jako sztuka operująca wartościami akustycznymi, może być oddawana jedynie słowem. Książka może odgrywać najwyżej rolę nut, na podstawie których pewna kategoria ludzi wyjątkowo uzdolnionych (wirtuozów) może odbudowywać całość pierwotną. Z chwilą wynalezienia telefonografu tj. połączenia fonografu z telefonem, książka jako pomost między twórcą a publicznością okaże się do reszty nieużyteczną i zbędną.
10. Sztuka nasza nie jest
ani odzwierciedleniem i anatomią duszy (psychologia), ani wyrazem naszych
dążeń ku zaświatom Boga (religia), ani roztrząsaniem odwiecznych problemów
(filozofia). Przeciw takim zarzutom odpowiadać dziś chyba nie potrzebujemy.
Sztuka nie jest również pamiętnikiem skądinąd może ciekawych przeżyć i
perypetii wewnętrznych artystów. Dziadkowie nasi dosyć namęczyli cierpliwych
współczesnych swoimi tęsknotami, cierpieniami
i erotomanią. Przeżycia
artysty są jego własnością prywatną, zajmującą niewątpliwie dla najbliższej
rodziny i wielbicielek, ale dla nikogo więcej. Poleca się artystom dla
odprowadzenia
i wyładowania przeżyć swoich
w odpowiednim kierunku zajmować się więcej sportem, miłością płciową i
naukami ścisłymi.
11. Odrywamy od organizmu
życia przyczepionych do niego jak pijawki zarozumiałych pasożytów nazywających
siebie poetami, karmiących się cudzą pracą i nie produkujących w zamian
nic, ponieważ życie takie jest, jakie jest, nie wytrzymuje miary ich prometejskich
psyche.
Pochwalamy życie, które
jest wiecznym mozolnym zmienia- niem się - ruch, motłoch, kanalizację i
Miasto.
Poezja musi być codzienną,
głęboko aktualną i powszechną.
Romantyczny smęt róż i
słowików dawno przestał już na nas działać.
Egzaltuje nas tłum, pojęty
jako gigantyczna fala obracającej sie turbiny. W wiecznej pracy
i walce życia o wytworzenie
dnia jutrzejszego chcemy być w swoim zakresie uczciwymi
i świadomymi pracownikami.
12. Zrywamy raz na zawsze
z patosem wieczności w stosunku do dzieł sztuki.
Bezwzględna wartość dzieła
sztuki waha się pomiędzy 24 godzinami a miesiącem.
W kraju, gdzie wszystko
przyżywa się tak powoli - u nas - przedłużamy ten termin do 1 roku.
Po upływie tego czasu wszystkie
niewyprzedane książki mają być wycofane z handlu księgarskiego. Wszelkich
drugich i trzecich wydań zabrania się. Nie poddający się temu postanowieniu
pociągnięci będą do odpowiedzialności przed społeczeństwem, które samo
rozstrzygać będzie poszczególne wypadki na drodze plebiscytu.